Ślub w Hotelu pod Różą
Ślub w Hotelu pod Różą był jednym z tych ślubów które łączą tak wiele elementów w spójną całość, że na długo zapadają w pamięć. Hotel pod Różą zna każdy w Krakowie. Pod każdym względem jest to jeden z najlepszych hoteli w mieście, dodatkowe serwowane jedzenie czy to na ślubach czy na codzień nie ma sobie równych. Smak, zapach, konsystencja, faktura, estetyka podania, dla każdego kto ceni dobrą kuchnie to miejsce powinno być na liście TOP 10.
Początek był trochę nerwowy, ale tak to już jest przy dużej liczbie gości z całego świata, dużo pytań i spraw do ogarnięcia przez Państwa Młodych. Ale był jeden element, który na początku stresował Pannę Młodą chyba najbardziej – suknia ślubna. Jak się dowiedziałem później własnego projektu i wykonania, dlatego wiadomo musiała wyglądać idealnie- i tak zresztą wyglądała. Delikatna, subtelna, wyróżniała się na tle dziesiątek sukni które widziałem wcześniej. Idealnie dobrana do delikatnej urody Pani Młodej.
Zgodnie z tradycją Młodzi nie widzieli się przed ślubem i przygotowywali się w osobnych pokojach. Biorąc ślub w Krakowie nie można zapomnieć o dorożce, która ma swój smaczek, zwłaszcza przy ślubach. Tak właśnie Pani Młoda z druhenkami pokonała drogę z Hotelu pod Różą do kościoła św. Anny. Mojego ulubionego pod każdym względem, zarówno jako fotografa ślubnego jak i prywatnie.
Fotograf ślubny Kraków
Piękny ślub w majestatycznym kościele. Pełen wzruszeń, uśmiechów i radości. Zaraz po zdjęciu grupowym, które zrobiliśmy na pięknych schodach przed kościołem wszyscy goście wraz z Państwem Młodym wracali do hotelu pieszo przez Rynek Starego Miasta i moją ukochana ulicę św.Jana co chwila słysząc gratulacje od turystów i mieszkańców.
Jak to jest w przypadku ślubów polsko-angielskich były oczywiście przemowy i toasty. Po uroczystym obiedzie przyszedł czas na zabawę. Wszyscy goście zostali zaproszeni do klimatycznych podziemi hotelu, gdzie do późnych godzin nocnych trwała zabawa. Było głośno i wesoło.
Sesja ślubna nad Morskim Okiem
Sesję ślubną zorganizowaliśmy kilka dni później nad Morskim Okiem. Gdy zobaczyłem Pannę Młodą na schodach pensjonatu jej babci w Zakopanem wiedziałem, że to będzie piękna sesja i taka była. Drogę do Morskiego Oka pokonaliśmy dorożką. Pogoda dopisała, chmury się obniżyły, zaczęło padać co według mnie dodało jeszcze więcej naturalności do zdjęć. Kilka kropli sprawiło, że wszyscy turyści uciekli i mieliśmy cały ten górski świat tylko dla nas. Każdy kto był nad Morskim Okiem wie jak trudno jest być tam samemu, wręcz czasami jest to niemożliwe. Na szczęście nam się udało. Efekty zobaczcie sami.
Chmury, deszcze, słońce, wiatr, miłość, radość to wszystko możecie zobaczyć w następnej historii ślubnej, którą miałem przyjemność fotografować w Oslo w Norwegii https://mietekmalek.com/portfolio-item/slub-w-oslo/